niedziela, 5 maja 2013

Podsumowanie.

Tym razem nie zamierzam hejtować. Spędziłam dość miło dzień mimo kilku sprzeczek. Ale tak jakoś mnie to nie ruszyło. Niby zrobiłam dzisiaj coś nie zbyt fajnego i powinnam mieć wyrzuty sumienia ale po co? Jedno czego nauczyły mnie moje dotychczasowe wtopy to mieć niektóre rzeczy gdzieś. No bo pomyślcie, jakbyśmy się przejmowali każdymi pierdołami to nie bylibyśmy ludźmi a załamanymi wrakami lub istotami idealnymi. A ta nasza niezdarność i możliwość błędu jest piękna. Dzięki temu uwalnia się w nas tak dużo emocji, myśli. Rozmyślamy nad naszym życiem, nad tym co zrobić. Niektórych to czasem przerasta. Stąd biorą się ludzie którzy robią skrajne rzeczy takie jak samobójstwa czy ludobójstwa. Ale tak właściwie to nikt tego nie zauważa. Niedawno do mojej szkoły chodziła dziewczyna. Jej ojciec pewnego dnia oszalał i zamordował jej matkę i ją. A potem się powiesił. Nie znam dokładnie przebiegu sprawy ale coś okropnego musiał go do tego zmusić. Osobiście nie znałam tej dziewczyny ale mimo to wstrząsnęło mnie to. Ale jestem ciekawa kto by po mnie zapłakał gdyby mi stało się coś takiego.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz